OSTOJA
MĘŻCZYZNA
CZŁOWIEK
PALADYN
PIOŁUN
PLOTKI


Jest to całkiem wysoki mężczyzna, dość dobrze zbudowany. Mimo wszystko jednak jego twarz oraz proporcje mogą sprawiać mylne wrażenie bardziej wątłego osobnika. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę proste, o rozmiar za duże odzienie jakie zazwyczaj nosi, które w pewnym stopniu maskuje jego posturę. Jego włosy są ciemnobrązowe, opadające mu mniej więcej do łopatek. Kosmyki skręcają się nieco zwłaszcza przy wilgotnym powietrzu ale i tak na ogół ciężko to zauważyć biorąc pod uwagę, że zazwyczaj nosi włosy luźno upięte z tyłu.Zarostu nie ma gęstego, dlatego też dba o to by nie był on za długi, z niewiadomych jednak powodów odmawia golenia się na gładko. Broda rudzieje nieco na podbródku, można też w niej gdzieniegdzie dostrzec pojedyncze siwe włosy. Poniżej lewego kącika ust widnieje cienka blizna odznaczająca się w jego zaroście jasna kreską. Podobna chodź dłuższa widnieje też na jego szyi. Oczy o jasnozielonym, wpadającym przy odpowiednim świetle w niemal szarość, kolorze otoczone są ciemnozieloną obwódką i chociaż czasami mogą emanować chłodem z reguły mają całkiem pogodny wyraz. To oraz niemalże nieschodzący z jego twarzy, delikatny uśmiech łagodzi ogólnie twarde rysy jego twarzy. Ma zaskakująco jasną cerę jak na częstą pracę na świeżym powietrzu. Pilnuje się zresztą z tym by za często nie odsłaniać zbyt wiele skóry na słońce jako, że nie jest ono dla niej łaskawe i szybko może skończyć się to dla niego mało przyjemnymi chwilami.

Na czas akcji, jak przystało na swoją profesję przywdziewa pełen pancerz. Prosty, bez żadnych zbędnych zdobień. Ewidentnie stawia na funkcjonalność w tym przypadku chociaż i jego pancerz nie ostał się bez kilku dodatkowych usprawnień w postaci tarczek na naramiennikach zachodzących na klatke piersiowa, jakie chronią jego pachy, i kolczych elementów naszytych na gambeson, które chronią wszystkie jego stawy. Tak samo, zamiast typowego zamkniętego hełmu, używa raczej salady z kołnierzem chroniącym przód jego twarzy i skórzanym kołnierzem opadającym na jego kark. Gdy nie walczy, nosi się prosto, w stroje typowe dla średniej warstwy społecznej i w ziemistych kolorach. Stroni od wszelkich ozdób. Gdyby nie sama jego postura jak i sposób poruszania się, można by go uznać za zwykłego mieszczanina.


Dość spokojny i niezwykle cierpliwy mężczyzna. Bardziej w stylu samotnika. Nie to, że stroni od innych. Raczej mu oni po prostu nie sa do niczego potrzebni i aktywnie żadnego towarzystwa nie szuka. Równie dobrze czuje się w towarzystwie innych jak i będąc całkowicie samotny. Mało kiedy inicjuje rozmowy, plotkuje czy rozpytuje innych o ich sprawy. To samo działa w drugą stronę, mało kiedy sam z siebie zacznie mówić co u niego, chociaż akurat nie przeszkadza mu odpowiadać na pytania względem jego osoby. Pomimo tego swoistego gburstwa na ogół jest w obyciu dość miły i uprzejmy. Zdaje się kierować w życiu jakimś swoistym kodeksem jakiego punkty zna tylko on sam. Rzadko daje komuś swoje słowo ale zazwyczaj jeśli już da zrobi wszystko co w jego mocy by te słowo dotrzymać. Nie lubi wychodzić z inicjatywą, chyba głownie z powodu niechęci brania odpowiedzialności za podjęte decyzje jeśli te dotyczą losów innych dokoła niego. Nie znaczy to że będzie uciekał od konsekwencji jeśli już takowe nastąpią. Lubi obserwować, zarówno otoczenie jak i innych w koło, rzadko jednak dzieli się swoimi spostrzeżeniami z innymi. Wyjątkiem są sytuacje gdy te spostrzeżenia mogą być kluczowe dla ogólnego bezpieczeństwa albo wykonania tego czego aktualnie się podjął. Z reguły jednak, o ile nie zagraża to powodzeniu tego co aktualnie wykonuje, jak to mawia “pozwala głupcom nie być już jego problemem”. Co bardziej empatyczne osoby mogą mieć wrażenie jednak, że to co sobą prezentuje jest w jakiś sposób sztuczne, jakby grał jakąś wyuczoną rolę.


Viltres rzadko wspomina swoją przeszłość. Głównie z powodu tego, że nie była ona zbyt pasjonująca i ciekawa. Urodził się jako środkowe dziecko w średnio zamożnej rodzinie. Jego ojciec był strażnikiem miejskim, matka zaś wykonywała typową pracę popularną w tych okolicach. Zajmowała się domem i pilnowała by banda jej trzech rozwrzeszczanych, wiecznie głodnych i brudnych dzieci jakoś przeżyła do dorosłości i wyniosła się na swoje. Jako środkowy, Viltres miał względny spokój. To jego starszy brat musiał być tym odpowiedzialnym, pilnującym reszty rodzeństwa, a jego młodsza siostra była tą, którą należało wiecznie strzec, pilnować i rozpieszczać. Z uwagi na to chłopak przez większość czasu mógł robić co mu się żywnie podobało i w razie problemów zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego. Skrzętnie to wykorzystywał, zwłaszcza, że zawsze był tym większym od rówieśników dzieciakiem, co tym bardziej pomagało mu we względnym prowadzeniu terroru na ulicach wśród innych dzieci. Uspokoił się dopiero już jako nastolatek. Głównie z uwagi na to, że zainteresowała go praca ojca i ostatecznie ubłagał go by ten w rzadkich, wolnych chwilach ćwiczył z nim. Starszy brat był bardziej typem intelektualisty i tak po prawdzie wykorzystał pierwszą nadarzającą się chwile by uwolnić się z domu dołączając do świątyni. Viltres, jako ten bardziej sprawny fizycznie, został po tym nieoficjalnie ukoronowany na następcę ojca i przyuczany do przyszłej pracy strażnika. Ćwiczenia i idąca z nimi ramię w ramię dyscyplina pozwoliły ogarnąć chaotyczną naturę chłopaka.

Mając siedemnaście lat, Vilters stał się twardo stapającym po ziemi, sumiennie wykonujacym swe obowiązki młodzieńcem. Okazał się też nad wyraz spokojnym, cierpliwym i rzadko wpadającym w jakieś kłopoty. Poza jednym wyjątkiem. Jego młodsza o rok siostra weszła w wiek gdzie zaczęli się nią interesować inni młodzieńcy w okolicy, trzeba nadmienić, że zresztą z wzajemnością. Przeganianie ich i tłumaczenie, nierzadko za pomocą pięści, że jego siostra nie jest nimi zainteresowana stało się głównym hobby Viltresa. Trwało to do momentu, aż siostra w końcu poznała kogoś kogo chciała obronić przed zapędami starszego brata. Gdy ostatecznie została narzeczoną tego mężczyzny a ten zyskał aprobatę wszystkich w rodzinie, Vilters zrozumiał, że nic go już w rodzinnym domu nie trzymało. Był już strażnikiem, podobnie jak jego ojciec. Chciał jednak od życia czegoś więcej. Po dłuższej rozmowie z rodziną opuścił ją i udał się do Aden by spróbować swych sił i zostać kimś więcej niż tylko strażnikiem w jakiejś małej miejscowości pośrodku niczego. Ostatecznie, miedzy innymi dzięki protekcji starszego brata jaki dochrapał się już konkretnego stanowiska w świątyni udało mu się dostać i do niej rozpoczynając szkolenia. Nie znalazł tam jednak tego czego szukał w życiu i po kilku latach opuścił świątynie próbując odnaleźć swoje powołanie na własną rękę.




Podobno opuścił świątynie po skandalu z jedna kleryczką, jaki został zamieciony pod dywan przez jego starszego brata.
Podobno złożył jakieś śluby odnośnie alkoholu.
Podobno wiele osób świętowało gdy opuścił swoje miasteczko.
Niektórzy utrzymują że ma słabą głowę.
Chodzą słuchy, że kilku byłych adoratorów jego siostry nie odnaleziono do tej pory.

# Źródło awataru:
https://cdnb.artstation.com/(...)gabriela-okuniewicz-lelek.jpg?1528929393/a>
- Gabriela Okuniewicz




© 2015 - 2022   valdaron.pl

Stronę zalecamy oglądać w najnowszych wersjach przeglądarek.
Polecamy używać Google Chrome
Autorem ikon, które występują
w elementach graficznych jest LORC
na licencji: Creative Commons Attribution 3.0 Unported License