KRADZIEŻ DUSZY
KOBIETA
KAMAELKA
ŁAMACZ DUSZ
PIOŁUN
PLOTKI


Jej twarz jest subtelna, o gładkiej, nieskalanej cerze. Prosty, lekko zadarty nos i drobne, delikatnie zarysowane usta nadają jej twarzy dziewczęcego wyrazu. Oczy o łagodnym spojrzeniu elektryzują swą barwą, przywodząc na myśl malownicze połacie fioletowo-różowych kwiatów wrzosowiska. Miękkość rysów i łagodność jej urody nie pozwalają na trafne określenie jej wieku, wygląda wręcz na ledwie dorosłą. Jej białe, krótkie włosy skręcają się w nieładzie okalając jej twarz i opadając na oczy. Z jednej strony spina je ozdobną spinką, odsłaniając szpiczasty kształt ucha.

Jest wysoka, wzrostem dorównuje niejednemu ludzkiemu mężczyźnie. Jej sylwetka, choć smukła, prezentuje prawdziwe kobiece, krągłe kształty. Duże, rozłożyste skrzydło nosi z gracją, a które zdobi jej plecy niczym jedwabna peleryna. Białe, zawsze starannie wypielęgnowane pióra mienią się w słońcu odcieniami różu. Spostrzegawcze oko, lub to o bardziej natrętnym i wścibskim spojrzeniu, dostrzeże siatkę bladych już, ledwie widocznych blizn i wypukłości, które wychylają się spod jej odzienia. Znajdujące się po prawej stronie jej ciała, widoczne na udzie i ramieniu, pozostają pamiątką jej młodości.

Zazwyczaj ubiera strojne, obficie zdobione kamaelskie mundury, bardziej przypominające wieczorowe szaty niż strój żołnierza. Bogato obszyte złotem i kamieniami, najczęściej z odkrytymi plecami i długim „jaskółczym” ogonem. Jedynie jej prawa ręka pozostaje uzbrojona w naramiennik i karwasz, które jednak swym wyszukaniem nie odbiegają od całości jej stroju. Nie rozstaje się również ze swoją bronią, rapierem o smukłej, obosiecznej klindze i ozdobnej, rozbudowanej oprawie rękojeści.


Na pierwszy rzut oka wydaje się cicha i zamknięta, jednak każdego, kto zechce poznać ją bliżej, wita z uprzejmością i niespodziewaną otwartością. Każdą istotę, znajomą jej lub nieznajomą, obdarza szczególnym zaufaniem. Naiwnie wierzy w dobroć i czyste intencje innych osób, wystawiając się tym samym na wszelkie konsekwencje tej postawy. Opanowana, o pogodnym usposobieniu i stroniąca od konfliktów. Skłonna do porzucenia swojej racji, jeśli ta miałaby doprowadzić do zwady.
Dla przyjaciół i najbliższych gotowa zawsze udzielić bezinteresownego wsparcia, a które sama często odrzuca twierdząc, że ktoś inny w danej chwili może potrzebować go znacznie bardziej niż ona sama. Wydaje się być wolna od zmartwień i trosk, jednak skrywa je głęboko, wierząc, że potrafi pokonać je w pojedynkę, nie chcąc jednocześnie nikogo nimi obarczać.
Na świat patrzy ponad wszelkimi podziałami, nie kategoryzując jego ras na lepsze czy gorsze. Każda jest dla niej wyjątkowa i fascynująca, każda skrywa pewne piękno i siłę, jednak ze szczególnym zainteresowaniem przygląda się rasie ludzkiej.



WIARA i RELIGIA
Nie służy Bogom, tak jak inne rasy kontynentu, i mimo że nie pokłada w nich swej wiary, to odnosi się do nich z dużym szacunkiem. Jak każdy przedstawiciel swej rasy dorastała pod czujnym okiem matki Nornil, kształtowana w wierze w Ikoniczną Trójcę - Boginie Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości.

Dawniej, jako dorastająca, młoda wojowniczka nie kwestionowałaby istoty swojej wiary, jednak zgłębiając historię swojej rasy i poznając kolejne fakty o swoich przodkach, zaczęła odczuwać narastające wątpliwości. Obecnie, z całych sił pragnie odrzucić przeszłość jak i przyszłość, pokładając wiarę wyłącznie w tym, co teraźniejsze, przeżywając tu i teraz. Przeszłość bowiem postrzega jako okowy stworzone przez historię, tradycję i jej pochodzenie, a przyszłość natomiast, jako niejasną i przerażającą konsekwencję tejże przeszłości.

Nie potrafi jednak w pełni wyzbyć się rozpamiętywania, które rzuca cień na jej myśli. Myśli, które uwierają i nie pozwalają zrzucić ciężaru z jakim się mierzy, z poczuciem, że właśnie przez wzgląd na przeszłość, nie ma prawa by jej stopy stąpały po ziemiach ras zrodzonych z woli Bogów. Jest również świadoma, że nie zdoła uciec myślami od przyszłości i rychło nadejdzie chwila, w której będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami, wynikającymi z jej zejścia na kontynent.


Urodziła się jako Miat'eliae Ceth Kameste, w rodzinie o silnych tradycjach militarnych, sięgających powstania Arviterre i jej rasy, a podtrzymywanych i pielęgnowanych po dziś dzień. Ojciec należał do gildii Berserkerów ochraniających konwoje i zabezpieczających przewóz oraz przepływ towarów. Zmarł jednak we wczesnych latach młodzieńczych kobiety. Matka natomiast była członkinią jednostki wywiadowczej Arviterre i pozostaje nią po dziś dzień. Pnąc się po szczeblach kariery i obejmując wysokie stanowisko kontynuuje służbę, obecnie jednak stacjonując wyłącznie w rejonach rodzinnej wyspy.

Miat'eliae od dziecka wychowywała się w okowach żelaznej dyscypliny i surowości wojskowego otoczenia, będąc niemal odseparowaną od cywilnej części społeczeństwa. Wiedziała, że jej powinnością jest przedłużenie rodzinnych tradycji i nie była temu przeciwna, nie buntowała się wobec narzuconego jej losu, lecz z dumą i posłuszeństwem wypełniała powierzone jej obowiązki. Nie znała innego życia. Dni spędzała w koszarach, u boku matki lub członków jej jednostki, oswajając się przy tym z żołnierskim życiem. Hartowała też ducha, silną wolę i ciało podczas długich i rygorystycznych treningów pod surowym okiem swojej mentorki, którą szanowała i kochała niemal jak własną matkę.

Wchodząc w dorosłość przystąpiła do Rytuału Młodości, udowadniając swoją odwagę, siłę i gotowość do pozostania wojownikiem. Uzyskała jednocześnie prawo do spotkania z Matką Nornil, jednak nic po tym nie było już takie samo. Coś się wtedy zmieniło, jej zapał okrzepł, a duma z powodu swojego pochodzenia i z którą nosiła się dotychczas zaczęła powoli wygasać. Pomimo tego, jako młoda wojowniczka, ze wstawiennictwem swojej nauczycielki wstąpiła do oddziału piechoty służącej jako miecz i tarcza w rękach wywiadu. Służyła tam długie lata przygotowując się do bitwy, która nigdy nie nadeszła.

Ostatecznie zaprzestała czynnej służby, próbując odizolować się choć po części od swojego dotychczasowego otoczenia, nawet od swojej drogiej mentorki. Nie w pełni jednak porzuciła żołnierskie życie. Podjęła się pracy przy ochronie zamorskich transportów zaopatrujących Gevurah. Było to dla niej okazją do poznania życia poza koszarami. Często obserwowała ludność przybywającą do przystani, ludzi obcych ras z kontynentu. Obraz statków handlowych, cumujących w przystani Arviterre, głośnych, rubasznych żeglarzy i handlarzy, ich otwartość i wesołość, tak odmienne od powściągliwości i surowości z jaką się spotykała wśród swojego ludu, to obrazy które po dziś dzień pozostają w jej pamięci.

Z upływem czasu coraz bardziej czuła, że wyspa staje się dla niej klatką, dla niej i jej rasy. Splątana więzami swojej historii i tradycji, swojego losu silnie zdeterminowanego jej pochodzeniem, czuła tęsknotę za nieznanym, nieodkrytym, za nowym.




Ponoć jeden list przeważył nad jej decyzją o opuszczeniu wyspy. Nie wiadomo, kto był jego nadawcą, ani jaka była jego treść, lecz nadano go z kontynentu.
Często zagląda na cmentarz, przesiadując nad jednym z grobów. Podobno nawet do niego mówi!

# Źródło awataru:
https://we.tl/t-MqWybeVtxV
- Shal. E.




© 2015 - 2022   valdaron.pl

Stronę zalecamy oglądać w najnowszych wersjach przeglądarek.
Polecamy używać Google Chrome
Autorem ikon, które występują
w elementach graficznych jest LORC
na licencji: Creative Commons Attribution 3.0 Unported License