PRZEBIEGŁOŚĆ
MĘŻCZYZNA
MROCZNY ELF
WĘDROWIEC OTCHŁANI
VRIHEDD
PLOTKI


Wysoki. Budowa pomiędzy szczupłą, a atletyczną. Ubrany w czerwoną opończę oraz lekką zbroje płytową. Nienaturalnie biała cera. Gęste, długie włosy. Duże, jasnoniebieskie oczy. Nos średni. Szerokie usta, o czarnych wargach. Uszy nieco krótsze, ale szersze. Wiele blizn ukrytych pod kamuflażem z białej farby.


Głęboko zakorzeniony strach przed okazywaniem emocji mogących być odebrane za pozytywne - dla sprzymierzeńców jak i wrogów. Uparty, z trudnościami ze zmianą raz upatrzonego celu jak i stanowiska względem kogoś/ czegoś. Całkowicie oddany swojej rasie - bez wahania oddałby życie za przeciętnego mrocznego elfa. Pożerany od wewnątrz przez smutek, nie potrafiący czerpać przyjemności niemal z niczego.


Wojna najczęściej dotyka tych, z którymi wcześniej nie mówiła sobie po imieniu. Jak to mówią, najgorszy jest ten pierwszy raz. Dupa Ci się trzęsie, sikasz w gacie, głęboko wierzysz, że nikt Cię nie zobaczy jeśli naciągniesz mocno skórzany hełm na oczy. Biegniesz przed siebie, ale wciąż rozważasz, czy nie lepiej dać się rozdeptać biegnącym za Tobą. Ostatnie myśli kierujesz na łąkę, gdy trzymałeś głowę na jej udach, a ona karmiła Cię poziomkami otulonymi miodem. Naiwnie liczysz na szczęśliwy zakończenie. Masz nadzieje, że znajdzie Cię po wszystkim, byś mógł wydać agonalny oddech patrząc w jej brązowe oczy. Szybko schodzisz na ziemię, bo oto po całych wiekach stajecie naprzeciwko siebie ze strachem. On ma sztylet i Ty masz jeden. Następny jest nieludzko szybki i ratuje Cię tylko fakt, że ktoś pociągnął Cię za włosy jednocześnie uderzając kolanem w kręgosłup. Wykorzystujesz swoją pozycję by ciąć po odsłoniętych ścięgnach. Próbujesz wstać na nogi i wyjesz, ból nie pozwala. Na czas bitwy przestajesz być elfem, jesteś wilkiem. Kąsasz i podcinasz. Kwilisz cicho, gdy wynoszą Cię nieprzytomnego z pola.

Odwet najczęściej dotyka tych, z którymi już wcześniej miała wojna do czynienia. Już się nie boisz, przydomek odbiera Ci owe prawo. Wiele trójek błyskawic na Ciebie patrzy, a Ty już możesz tylko kierować nieprzenikniony wzrok przed siebie. Choć wciąż darzysz większą miłością, szacunkiem i zrozumieniem zwierzęta, to jednak droższa Ci była zbroja płytowa przed oferowanym wierzchowcem. Brygada podzielona. Machina ruszyła, ale Ty dopiero ją rozpędzasz. W Twoim otoczeniu panuje spokój, tylko w oddali czuć jakby smród strachu. Nie myślisz zbyt wiele, automatycznie wyciągasz broń zza pasa. Wpadasz w karuzelę walki. Brygada już razem w podziwie, a przeciwnicy ze łzami na brudnych policzkach oglądają żelaznego wilka na dwóch łapach, który nie wstydzi się nieczystych ciosów. Zadziwiasz szybkością, najwyżej obrywasz rykoszetem, a kontry Twoje są bezbłędne. Jak natchniony kroisz, siekasz i malujesz. Wilki pilnują Cię. Pomagasz znieść rannego z pola bitwy. Kwili cicho. Mimowolnie uśmiechasz się szyderczo. Nie zamieniłbyś kolana na strzałę.

Upadek najczęściej dotyka tych, którzy zginęli w otchłani Wojny i odwetu. Przełykasz każdego dnia smak spokoju i już zaczyna Cię mdlić. Zrywasz z dniem, bo ciekawe zadania wychodzą nocą. Radość została za dnia, a Ty zlizujesz resztki bólu i cierpienia. Dla siebie, trochę dla innych. Słodki miód połączyłeś z mrówkami, a wszystko dla efektywności tortur. Jedna, drugi, trzecie. Nie zrzucisz tego brzemienia, bo ktoś musi je nieść. Nawet to lubisz, bo to już nie Ty.




  Isengrim...? - nikt nie słyszał nigdzie żadnych plotek.


# Źródło awataru:
https://ibb.co/njrBqYL




© 2015 - 2022   valdaron.pl

Stronę zalecamy oglądać w najnowszych wersjach przeglądarek.
Polecamy używać Google Chrome
Autorem ikon, które występują
w elementach graficznych jest LORC
na licencji: Creative Commons Attribution 3.0 Unported License