Mroczny Elf czystej krwi. Średniego wzrostu. Włosy nieco dłuższe, ciemne. Tęczówki oczu błękitne jak trzecia pełnia księżyca. Jego brodę ozdabia krótki, zadbany zarost. W prawym szpiczastym uchu zauważyć można małe, okrągłe, srebrne kolczyki. Zwykle można go spotkać w ciężkiej płytowej zbroi z charakterystycznymi dla jego rasy stalowymi piórami na plecach. W towarzystwie dwóch długich mieczy przypiętych do pasa. W dni, kiedy nie jest potrzebny na polu walki nosi zdobione szaty.
OSOBOWOŚĆ:
Neutralna.
PODSTAWOWE CECHY:
Dumny, pewny siebie, cichy.
PODCZAS WALKI:
Gwałtowny, nieobliczalny, chaotyczny.
Urodzony na terytorium Mrocznych Elfów. Jak każde elfie niemowlę podczas jednej z pełni księżyca zaprzysiężony Shillien i oficjalnie przyjęty do grona swoich braci. Jako dziecko wszędzie było go pełno. Nadaktywne, wszędobylskie i nieokiełznane. Próbujące wszystkiego co było możliwe. Wspinaczka, skoki z dużej wysokości, niebezpieczne zabawy to był jego żywioł. Zarówno w dzieciństwie jak i w wieku młodzieńczym nie dało się go określić inaczej jak słowem „chaos”. Kiedy przyszedł czas by zająć miejsce w społeczeństwie wysłano go do Szkoły Czarnej Magii by tam zgłębił sztukę walki, posługiwanie się bronią oraz nauczył się czarnej magii. Chciał wszystkiego nauczyć się w jeden dzień. Robił wszystko na raz, co w konsekwencji doprowadziło do wzniecenia małego ogniska w jednej z sal treningowych. Do jego zmiany przyczynił się Vellinor, jeden z mistrzów młodych adeptów. Powiedział coś co utkwiło w pamięci młodego elfa jak drzazga: „Nawet w chaosie jest pewien porządek". Słowa mistrza stały się jego mottem i zmieniły go na dobre. Drzazga z czasem zamieniła się w zapał, a ten kazał mu podążać drogą wojowników Shillien.
![]() | Podobno abstynent. |
![]() | Podobno w trakcie jego szkolenia wybuchł pożar, w którym ktoś zginął. |