W PIERWSZYM SZEREGU
KOBIETA
ORK
DOMINATOR
BRACTWO SMOKA
PLOTKI


Wysoka, o charakterystycznych ognistych włosach. Uśmiech rzadko znika z jej twarzy, nawet w obliczu bitwy. Uwielbia się stroić co przekłada się na sporawą kolekcje wszelakich pancerzy i szat.


Wiecznie wesoła, ciesząca się życiem. Niezłomna, chociaż widziała nazbyt wiele trupów by iść po nich do celu. Uwielbia, żarty z elfów i pierzastych wojowników.


Asthalia była sierotą, wytykana i przeganiana, młodość spędziła błąkając się po świecie odwiedzając pozostałości budowli wymarłych ras. W najmniej spodziewanej chwili przygarnęła ją dziwna para, mroczny elf i krasnoludka. Był to najdziwniejszy okres w życiu orczycy, gdyż zamiast zwyczajowo rzucać w nią jedzeniem dostała je na dziwnej białej tacy. Owe stowarzyszenie określało się mianem AnimaDamnata. Pierwsze bitewne szlify, wspólne wyprawy oraz akceptacja społeczeństwa dało Asthali poczucie siły i wspólnoty z innymi rasami. Odbiło to się na jej charakterze, traktowała inne rasy z godnym szacunkiem i respektem a zwłaszcza tak pogardzane wcześniej jasne elfy. Do tej pory nie stroni od żartobliwych komentarzy na ich widok.

Zawirowania polityczne i chęć stworzenia czegoś wielkiego splotły jej drogi z dowódcą AlterAldeonu. Tutaj pod bacznym okiem weteranów wielkich bitew szybko awansowała hierarchii wojskowych. Początkowo zapewniała niezbędne wzmocnienia i wspomagała medyków. Jednak wraz ze wzrostem umiejętności bojowych coraz częściej stała w pierwszej linii. Asthalia uwielbiała w pojawić się wśród zdezorientowanych wrogów i szybko uciszyć ich wielkie umiejętności swa szamańską magią. Zwłaszcza cieszyły ja miny tapirowanych mrocznych lafirynd, które nie mogły już inkarnować własnych zaklęć i czekały spokojnie na spotkanie z brutalną zieloną siłą... i młotkiem.
Teraz ponad dekadę później Asthalia stoi na szczycie wzgórza, a chłodny wiatr delikatnie muska jej policzki. Wielka drewniana tablica nadkruszona już przez czas zdaje się przyciągać wzrok.

- V..., mhhhh. - Va...
- Valdaron. - to już nie jej myśli, a realne słowa wypowiedziane przez tajemniczą osobę, która obejmuje postać ramieniem:
- Czas moja droga orczyco napisać kolejny rozdział tej historii...




Podobno ma w swojej książce kucharskiej przepis na grillowane elfie uszka w sosie z pierzastych.
Uratowała biednego smoka Valakasa z rąk bezwzględnego bractwa „Jezioro Dusz”.
Na targach szepcą, że osobiście poznała pirata Zakena. A nawet oddała mu duszę, bo handlowała kolczykami Zakena hurtowo. Większość to były podróbki.
Często widywana z wędką i mocnym napitkiem. Jaka przynęta? Panie a kto mówił, że na rybach coś trzeba złowić.

# Źródło awataru:

https://pl.pinterest.com/pin/356277020522000556/
- MisMist



© 2015 - 2022   valdaron.pl

Stronę zalecamy oglądać w najnowszych wersjach przeglądarek.
Polecamy używać Google Chrome
Autorem ikon, które występują
w elementach graficznych jest LORC
na licencji: Creative Commons Attribution 3.0 Unported License